Strony

czwartek, 18 sierpnia 2011

Papierki

Od razu wyjaśnię co rozumiem pod pojęciem „papierki”. Nie, wcale nie uważam, że czytający tego bloga to debile. Na pewno 99% wie co mam na myśli. Dla formalności – papierki to zaświadczenia i certyfikaty potwierdzające wiedzę i umiejętności.

Są dwa podejścia do papierków. Jedni uważają, że dzisiaj papierki są najważniejsze. Bez nich nie ma czego szukać np. na rynku pracy. Stąd popularne "studiowanie dla papierka", dla tytułu mgr przed nazwiskiem. Drugie podejście jest zupełnie inne. Papierki nie mają żadnego znaczenia. Najważniejsze jest doświadczenie i to co człowiek potrafi. Pracodawca sam pozna i oceni kwalifikacje kandydata.

Co ja myślę na ten temat? Moje zdanie jest takie, że lepiej mieć papierki niż ich nie mieć. Nigdy nie wiadomo, w jakich okolicznościach mogą się przydać. Poza tym muszę przyznać, że papierki mobilizują mnie do działania. Gdyby nie certyfikaty, pewnie nie ukończyłabym kilku kursów NBP i nie rozpoczęłabym szkoleń Akademii PARP.

Papierki są (zazwyczaj) obiektywnym potwierdzeniem wiedzy i umiejętności danej osoby. Inaczej wygląda wpis w CV „angielski – zaawansowany”, a inaczej „angielski – zaawansowany. CAE”. Informacja o posiadanym certyfikacie mówi, że dana osoba naprawdę zna język na takim poziomie, jaki deklaruje. Egzaminy przeprowadzane są według z góry ustalonych zasad, dlatego każdy ma taką samą szansę przygotowania się i uzyskania certyfikatu. Samo kolekcjonowanie papierków na pewno nie zapewni nikomu sukcesu. Szansa zwiększy się, kiedy do papierków dodamy umiejętności interpersonalne i doświadczenie zawodowe. Warto też pamiętać, że po kilku latach braku kontaktu z językiem obcym poziom zaawansowany może zamienić się w podstawowy. Taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku wielu innych umiejętności.

środa, 17 sierpnia 2011

Biblia

Wydaje mi się, że znam Biblię lepiej niż przeciętny Polak ;) W odpowiednich okolicznościach potrafię zacytować potrzebny fragment. Dotyczy to szczególnie fragmentów, które stanowią potwierdzenie słuszności protestanckiej wizji Boga, Kościoła i wiary, która to wizja różni się od nauki Kościoła Katolickiego.

Muszę przyznać, że zawsze czytałam Biblię w sposób bardzo nieuporządkowany. Kiedy znalazłam ciekawy fragment np. na forum internetowym, sięgałam do Biblii, by przeczytać również kilka poprzednich i następnych wersetów. Często otwierałam Pismo Święte na przypadkowej stronie. Historie opowiedziane w Ewangeliach znane są każdemu, kto w miarę regularnie pojawia się w kościele.

Teraz chcę poznać Biblię bardzo dokładnie. Moim celem jest przeczytanie całego Pisma Świętego. Chcę czytać księgi w całości, w sposób uporządkowany. Zacznę od Nowego Testamentu.

wtorek, 16 sierpnia 2011

Szkoła policealna przez Internet?

Od niedawna szukam możliwości zdobycia tytułu technika poprzez naukę online. Zajęcia w szkołach policealnych odbywają się co 2 tygodnie, w soboty i niedziele.  Nie da się tego pogodzić ze studiami zaocznymi. Przeglądam strony internetowe szkół policealnych, ale chyba nic z tego. Bardzo żałuję, że nie ma takiej możliwości. Oczywiście mogę kupić podręczniki i sama się uczyć, ale tytuł technika byłby potwierdzeniem kwalifikacji. O jakich zawodach myślę? Technik informatyk, technik farmacji, technik logistyk, technik hotelarstwa i wiele, wiele innych. Jestem dość wszechstronna i chciałabym mieć wiedzę z różnych dziedzin.

Mówiąc o nauce przez Internet chodzi mi tylko o brak konieczności regularnego pojawiania się na zajęciach. Na egzamin (taki sam, jaki zdają absolwenci techników i normalnych szkół policealnych) każdy stawiłby się osobiście. Na ewentualne sprawdziany pod koniec każdego semestru również. A może wystarczyłyby prace zaliczeniowe przesyłane drogą elektroniczną?

Udostępnienie w Internecie materiałów do nauki nie jest dzisiaj żadnym problemem. Zadaniem nauczycieli byłoby przygotowanie lekcji np. w formacie pdf i wysłanie ich słuchaczom albo udostępnienie na platformie e-learningowej. Szkoły policealne mogłyby zarobić na tym biznesie niemałe pieniądze. Jestem przekonana, że jest mnóstwo osób, które chcą zdobyć dodatkowe kwalifikacje i dowiedzieć się czegoś nowego, ale weekendowe zajęcia na studiach lub praca są przeszkodą nie do pokonania.

Jestem trochę zaskoczona, że nie ma takiej oferty na rynku usług edukacyjnych. Zarzut, że wartość tytułu technika znacznie by się obniżyła, a szkołę kończyliby ludzie niedouczeni, jest bezzasadny. Jeżeli ktoś nie będzie się uczył, to nie zda egzaminu. Jestem ciekawa jak Ministerstwo Edukacji Narodowej zareagowałoby na propozycję takiej formy nauki.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Doskonalenie warsztatu literackiego

Czas poświęcony na pisanie notek na blogu nie jest czasem zmarnowanym. Lubię pisać, ale coraz częściej zdaję sobie sprawę, że nie umiem szybko i zgrabnie przelać myśli na papier (na klawiaturę ;) ). Kiedyś napisanie krótkiego tekstu zajmowało mi mniej czasu. No tak, kiedyś miałam taki przedmiot jak język polski i często pisałam wypracowania. Doskonalenie warsztatu literackiego to trudne zadanie. Na pewno pomaga praktyka. A więc (nie zaczynamy zdania od „A więc” ;) ) będę pisać. Systematycznie.

sobota, 13 sierpnia 2011

Cele

Chciałabym zrealizować kilka celów, ale wszystkie można zawrzeć w jednym zdaniu: Nie marnować czasu. Inaczej: Nie mieć poczucia, że znowu zmarnowałam czas. Podobno inteligentni ludzie się nie nudzą ;) Dobrze przeżyty dzień to dzień, w którym  "coś" zrobiłam, w którym "coś" się działo. I wcale nie myślę teraz o ekstremalnych przygodach! Najważniejsze jest moje zadowolenie i satysfakcja. Kiedy pomyślę o wszystkich bezpowrotnie straconych, zmarnowanych godzinach, czuję niepokój i przerażenie. Nie chcę powtarzać tego błędu w przyszłości. Pocieszam się, że nie tylko ja mam z tym problem. 

Największym pożeraczem czasu jest Internet. Ale ten sam Internet można wykorzystać jako wspaniałe źródło wiedzy. "Siedzenie na necie" nie musi oznaczać bezsensownego przeglądania wciąż tych samych stron internetowych i portali społecznościowych. Moim celem jest ograniczenie bezcelowego klikania myszką. Zakończę rymowanką: Zamiast tego – będzie coś pożytecznego! ;)

Nie biorę udziału w „wyścigu szczurów”. Nie dążę do bycia „naj”. Nie lubię porównywać się z innymi ludźmi. Chcę żyć tak, żebym czuła się spełniona. Nie chcę rezygnować ze zrobienia czegoś, bo „nie wypada”, bo inni oczekują, że postąpię inaczej. To moje życie, ja podejmuję decyzje, ja ponoszę ich konsekwencje.

piątek, 12 sierpnia 2011

Potrzeba ekshibicjonizmu?

„Jednostka odczuwająca silnie tę potrzebę lubi wystawiać się na pokaz, skupiać na sobie ogólną uwagę”. To zdecydowanie nie o mnie ;) Nie odczuwam potrzeby ekshibicjonizmu. Piszę dla siebie, nie po to, żeby „inni czytali”. Prowadzenie bloga jest dla mnie dodatkową motywacją do działania. Jest też pewną dokumentacją tego, co już zrobiłam i tego, co jeszcze chcę zrobić.

czwartek, 11 sierpnia 2011

O tytule bloga

Dlaczego taki tytuł? Tytuł musi być w miarę krótki i łatwy do zapamiętania. Musi też podobać się autorowi bloga ;) „Tak oto stoję, inaczej nie mogę” to jeden z moich ulubionych cytatów. Są to słowa, jakie Marcin Luter wypowiedział na Sejmie w Wormacji (1521 r.), kiedy nie chciał odwołać swojego stanowiska. Na pozór zdanie to ma niewiele wspólnego z tematyką samorealizacji. Jednak jeżeli samorealizację rozumiemy również jako "dążenie do wewnętrznej spójności i jedności z samym sobą", to okazuje się, że te słowa pasują idealnie. „Nie mogę odwołać i nie odwołuję niczego: stawać bowiem przeciw sumieniu nie jest rzeczą ani słuszną ani bezpieczną. Tak oto stoję i inaczej nie mogę! Tak mi dopomóż Bóg! Amen."

Samorealizacja to nie tylko nauka języków obcych, różne kursy, szkolenia, podróże, czytanie książek, itp. To również przekonanie, że to co robimy, jest słuszne.

Alternatywą był tytuł „W dobrych zawodach”. (Od: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem” (2 Tm 4,7). ) Ale jeszcze nie jest pewne, czy „ukończę” bieg, a raczej z jakim wynikiem go ukończę.

środa, 10 sierpnia 2011

Samorealizacja - co to jest?

Wikipedia mówi, że samorealizacja to stałe dążenie do realizacji swojego potencjału, rozwijania talentów i możliwości, proces stawania się "tym, kim się chce być" (a nie tym, kim się jest), dążenie do wewnętrznej spójności, jedności z samym sobą, spełnienia swojego przeznaczenia lub powołania.

Na innych stronach i blogach poświęconych samorealizacji znalazłam też takie określenia, jak: walka z wadami i lenistwem, walka z życiem przeciekającym przez palce, podejmowanie nowych wyzwań.

Według psychologii humanistycznej samorealizacja jest jedną z wyższych potrzeb człowieka. Niedawno zdałam sobie sprawę, że poczułam taką potrzebę, potrzebę samorealizacji, rozwoju, zdobycia większej wiedzy o otaczającym mnie świecie.